poniedziałek, 10 marca 2014

Rozdział 40.

OCZAMI MARCELA:

Podczas jazdy nerwowo stukałem palcami o kierownicę. Została godzina do przyjścia Cami.  Mam godzinę na upewnienie się, że wszystko jest przygotowane i dopięte na ostatni guzik.

Razem z Niall'em pracowaliśmy godzinami, przygotowując wszystko.

Dzisiejszy wieczór będzie cudowny.

Mam nadzieję...

"No dalej, rusz się." Pospieszyłem powolnego kierowcę jadącego przede mną. W takim tempie dotrę na miejsce za 20 lat.

Mój telefon zaczął dzwonić. To Niall.

"Już tu jesteśmy. Wszystko wygląda świetnie. Gdzie jesteś?"  Zapytał, gdy odebrałem.

"Będę za 10 minut."

"Dobra. Kiedy powinienem wyjechać po Cami?"

"Już ci mówiłem. Wyjedź za 20 minut."  Zaśmiałem się z jego krótkiej pamięci.

"Jasne.20 minut. Ok. Do zobaczenia. Cześć- Zayn nie dotykaj tego!" - rozłączył się, zostawiając mnie samego z myślami co mógł zrobić Zayn.

Mam nadzieję, że niczego nie zepsuje.

Zatrzymałem się kilka minut później by zobaczyć biegających chłopaków. Louis podskakuje w miejscu próbując nałożyć buta, a Zayn poprawia fryzurę przyglądając się w lustrze.

"Marcel! Nareszcie!" powiedział Liam.

"Już jestem. Wszystko przygotowane?"  spytałem.

Liam pokiwał twierdząco głową. "Wszystko gotowe, ale za to Niall ma problemy ze swoją czapką."

"Bierzesz to zadanie szofera zdecydowanie zbyt poważnie, Niall." powiedziałem podchodząc do niego.

Nabrał powietrza i wypiął klatkę piersiową. "Pan Horan na pańskie życzenie."  powiedział salutując.

Zaśmiałem się. "Cóż, panie Horan. Bezpiecznie przywieź tu Cami."

"Ja? Oczywiście, że będzie bezpieczna. Jestem szoferem numer jeden! Tylko spójrz na mój strój. Bardzo odpowiedzialny." Wytłumaczył i puścił mi oczko.

"Super-extra". zapewniłem.

Louis podszedł do nas. "Naprawdę nieźle się spisaliście. Wygląda pięknie. Na pewno jej się spodoba."

"Mam taką nadzieję." przyznałem.

"Jestem tego pewien." zapewnił mnie Louis.

"Wyglądam dobrze?"

"Masz tu tylko coś.." Zaczął Louis i sięgnął do moich włosów po czym poczochrał mnie i się zaśmiał. "Już. Naprawione."

"Louis!" Krzyknąłem, ponownie układając włosy.

"Wyglądasz nieźle." powiedział Liam.

"Kto by przypuszczał, że Marcel może wyglądać tak gorąco?" dorzucił Louis.

Szturchnąłem go w ramię, "Zamknij się." dodałem, rumieniąc się.

"To prawda. Ktoś to musiał powiedzieć. Popatrz na siebie. Jesteś po prostu taki przystojny." powiedział. "Mój mały Marcel tak szybko dorasta."  Udawał, że płacze i otarł oczy.

Wywróciłem oczami, "Dziwak."

"Hej!"

"Ktoś to musiał powiedzieć!"  odpowiedziałem, powtarzając jego słowa.

"Niall, lepiej już się zbieraj!" przypomniał Liam.

"Chciałeś powiedzieć: Panie Horan! I już wyjeżdżam! Do zobaczenia wkrótce!" powiedział odjeżdżając.

Jestem strasznie zdenerwowany. Mam pełno motyli w brzuchu i nie mogę jasno myśleć.

A co jeśli jej się nie spodoba? Co jeśli wszystko pójdzie nie tak?

Mam jej coś do pokazania.

A jeśli jej tego nie zechce?

A co jeśli ta cała noc będzie jedną wielką porażką?

Co jeśli, co jeśli, co jeśli...

Strzeliłem nerwowo kostkami w palcach i poprawiłem włosy.

Już prawie czas.

Nie ma odwrotu.


OCZAMI CAMI:

Już prawie czas.

Ale jestem zdenerwowana.

Co to za niespodzianka? Gdzie Marcel mnie zabiera?

Przejrzałam się w lustrze ten ostatni raz.

Poprawiłam jeden z moich loków i przyglądałam się sobie z każdej strony. Mam na sobie lekką, różową, koronkową sukienkę i cieliste baleriny. Nie przepadam za szpilkami.

Zeszłam na dół, by czekać na Marcela i z nerwów bawiłam się palcami. Niespodzianki mnie stresują, ale w dobry sposób.

"Wyglądasz niesamowicie." Powiedziała mama siedząca koło mnie.

"Tak uważasz?"

"Myślę, że wyglądasz gorzej niż zwykle!" Krzyknął Sam z kuchni.

"Sam!" Skarciła go mama. "Wyglądasz pięknie, kochanie."

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi i momentalnie ścisnęło mi żołądek.

"On tu jest!" Podskoczyłam z ekscytacji.

"Miłej zabawy! Napisz mi kiedy skończycie!"

"Tak zrobię! Pa!"

Otworzyłam drzwi nie mogąc ukryć szczęścia.

Ale... To nie Marcel...

"Niall? Dlaczego tutaj jesteś... tak ubrany?" spytałam zmieszana.

"Nazywam się Pan Horan i jestem pani szoferem na dzisiejszy wieczór."

Roześmiałam się. "Miło pana widzieć, Panie Horan. Jakaś wskazówka odnośnie tego dokąd zmierzamy?"

"Mam ścisły zakaz mówienia czegokolwiek na ten temat."  Powiedział otwierając mi drzwi.  Uśmiechnęłam się i wsiadłam do auta. Niall włączył muzykę. To jedna z płyt Marcela, poznaję ją.

Nazwał ją "miłość".

"Wyglądasz uroczo." Skomplementował mnie Niall, poważnym tonem.

"Ależ dziękuję, Panie Horan."

Zaśmiał się. "Lubię być szoferem. Całkiem niezła zabawa. Podoba ci się moja czapka?"

"Kocham ją. Niezły gust."

"Tak też myślałem."

Jechaliśmy około 20 minut. Nie mam pojęcia gdzie się znajdujemy.

"Pani O'Donnell, muszę prosić, by pani oczy były od tej pory zamknięte do czasu aż powiem co innego." Powiedział Niall.

Zamknęłam oczy i zachichotałam. "Dobrze, Panie Horan. Są zamknięte."

Słyszę jak jedzie jeszcze nieco dalej i zatrzymuje samochód.

"Trzymaj je zamknięte." Przypomniał, otwierając mi drzwi. Złapał mnie za rękę i prowadził. "W prawo."

Szliśmy tak, zdawałoby się że wieczność. Wydaje mi się, że jesteśmy w ciemnym pomieszczeniu. Słyszę dźwięk fortepianu.

"Zayn, możesz teraz nacisnąć guzik." ktoś wyszeptał.

"Ciiii!" Ktoś inny dodał.

"Dobrze. Możesz już otworzyć." Powiedział Niall, puszczając moją rękę.

Otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam, to Marcel, stojący kilka metrów ode mnie, uśmiechający się szeroko. Wygląda bardzo przystojnie. Ma uniesione do góry włosy, a nie jak zawsze- luźne loczki.  To zabawne jak zmieniły się z prostych, przez loczki, aż do tego. Ma na sobie czarny garnitur, nie przesadzony, w sam raz. On jest idealny.

Zakochuję się w nim ponownie.

Chcę do niego pobiec i przytulić. Chcę już zawsze być w jego ramionach i nie pozwolić mu mnie puścić. Nie mogę bez niego żyć.

Moje serce zaraz eksploduje. Czuję się lekka i szczęśliwsza.

Najwyraźniej to jest miłość.

Nigdy wcześniej się tak nie czułam.

Na policzku poczułam spływającą łzę i szybko ją otarłam.

To jest niesamowite.

Podniosłam głowę do góry by ujrzeć biliony gwiazd.

Wtedy zorientowałam się gdzie jesteśmy.

Jesteśmy w ogromnym planetarium.

Światełka rozwieszone są dookoła, rozświetlając pomieszczenie. Na środku stoi stolik z różą.

"wow" wyszeptałam.

Marcel podszedł do mnie. "Co myślisz?"

"To jest, o mój boże, Marcel, to jest niesamowite!"

"Wyglądasz pięknie." powiedział łapiąc mnie za rękę.

"Ty też świetnie wyglądasz. O Boże, to jest cudowne."

Wskazał do góry. "Poznajesz?"

"To Gwiazda-Marcel." wyszeptałam.

Przytaknął.

Usłyszałam czyjś śpiew.

Skąd on dochodzi?

Rozejrzałam się dokoła, ale nic nie zobaczyłam.

"Tam." Powiedział Marcel, wskazując w prawo.

Wtedy ujrzałam Liama, Zayna, Louisa i Nialla. Niall gra na gitarze a Louis na fortepianie. Wszyscy śpiewają utwór "Endlessly" The Cab.

"Będą dzisiaj dla nas grać nasze ulubione piosenki." Poinformował mnie Marcel.

"Nie mogę uwierzyć, że zrobiłeś to wszystko dla mnie."

"To mały sposób, by ci za wszystko podziękować."

"Marcel, to niesamowite. Jak ty-

"O nic nie pytaj. Znam pewnych ludzi." Zapewnił.

"Wow..."

Odjęło mi mowę. Marcel zrobił dla mnie to wszystko. To dopiero początek nocy a ja już jestem oszołomiona.

Spojrzałam na gwiazdy gdy siedliśmy przy stoliku w centrum planetarium. Miliony ich świecą i migocą rozświetlając niebo.

Wielu ludzie nie może znaleźć gwiazdy, która rozświetli ich życie. Ale ja swoją już znalazłam i wszystko moje marzenia się spełniają.

Myślę, że lepiej już być nie może.





---------------------------------------------------
Hejo!
Tłumaczyłam na szybko, bo już trochę minęło od ostatniego rozdziału. Jak myślicie, co Marcel chce pokazać Cami? :>  huhuuh btw. JAK PIĘKNIE I ROMANTYCZNIE :(
+5 rozdziałów do końca.

Love, Kasja ♥

4 komentarze:

  1. szkoda że tak długo trzeba czekać na rozdziały, no ale trudno, i tak dzięki że tłumaczysz bo to fanfiction jest takie.... słodkie ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś dodawałam częściej, ale teraz ze wszystkim nie mogę ogarnąć.. masa sprawdzianów, bo miesiąc szkoły został+ matury + danger + treningi + moje ciągłe zmęczenie... ale w tym tygodniu postaram się wrzucić jeszcze jeden! :) x

      Usuń
    2. rozumiem, wiem co to znaczy :)

      Usuń
  2. Meeega tłumaczenie <3 Czekam na następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń