poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział 11.

OCZAMI MARCELA

Rozmawiamy z Cami przez telefon. Leżę w łóżku, patrzę na zdjęcie Cami zrobione polaroidem poprzedniego dnia. Uśmiecham się na wspomnienie wspólnego malowania jej pokoju.

"Ahhhh... Mój pokój ciągle strasznie śmierdzi, ale za to powiesiłam plakat na suficie, żeby zakryć tę plamę." Cami powiedziała chichocząc. "Poprzyczepiałam już wszystkie plakaty i moje zdjęcia".

"Super. Nie mogę się doczekać kiedy zobaczę jak wyszło. Wyślij mi zdjęcie!"

"Już się robi! Hej! Jeszcze nie byłam w twoim domu"

"W sumie... Mam urodziny w piątek."

"Serio? Powinniśmy coś zorganizować!"

"Co na przykład?"

"Imprezę!"

"Impreza u mnie? Niee, nie jestem typem imprezowicza. Poza tym i tak nikt by nie przyszedł."

"No dobrze... W takim razie tylko ja i ty możemy coś porobić. Moglibyśmy obejrzeć jakiś film, zjeść tort i takie tam.."

Posłałem jej uśmiech, "Brzmi nieźle. Zróbmy to. Nigdy wcześniej nie świętowałem urodzin w ten sposób."

"W takim razie upewnię się, żeby były to niezapomniane urodziny."
*

N:/ URODZINY MACELA

"Tylko nie bądź zawstydzająca" zwróciłem się do mamy zaraz przed przyjściem Cami, "Ona jest moją pierwszą, prawdziwą przyjaciółką."

"Nie będę, kochanie. Nie mogę się doczekać. W końcu ją poznam!"

Zarumieniłem się kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Trochę dziwnie się czuję mając przyjęcie urodzinowe. Nigdy takiego nie miałem.

"Wszystkiego najlepszego!" Cami krzyknęła, szczerze się uśmiechając, kiedy otworzyłem drzwi. Wręczyła mi porządnie zapakowany prezent. Jest wielki!

"Nie musiałaś przynosić mi prezentu. Wystarczy mi sama twoja obecność!"

"Potrzebujesz prezentu, Marcel! Spodoba ci cię, kiedy tylko go otworzysz!" powiedziała ze szczerym uśmiechem.

"Cami, to moja mama, a to jest moja siostra, Gemma. Ma wakacje, więc przyjechała do nas."

"Miło mi poznać" Cami powiedziała witając się.

"Baaardzo miło mi cię w końcu poznać! Jesteś urocza!" odpowiedziała mama i uściskała Cami.

"Maammmmooooooooooo..."

Cami uśmiechnęła się i założyła pasemko włosów za ucho.

"Przepraszam. Powiedziano mi, żebym nie zawstydzała nikogo." wyjaśniła mama

Cam roześmiała się " Nic nie szkodzi."

"Usiądźcie gdzie chcecie, a ja pójdę po tort." mama rzuciła przez ramię w drodze do kuchni.

Ja, Gemma i Cami zajęliśmy miejsca przy stole. Gemma zadawała Cami proste pytania, typu jak długo tutaj jest i czy jej się podoba.

Mama przygasiła światła i zapaliła świeczki. Wszyscy zaczęli śpiewać Sto Lat. Czułem się wyjątkowy i niesamowicie szczęśliwy. Płomienie tliły się powoli, więc miałem czas na wymyślenie życzenia. Kiedy wszyscy skończyli śpiewać, rozejrzałem się dokoła na ich radosne twarze.

"Pomyśl życzenie!" powiedziała uśmiechnięta Cami.

Wziąłem głęboki oddech i zamknąłem oczy. Pomyślałem życzenie, a po chwili zdmuchnąłem świeczki.

"Jaki było twoje życzenie?" zapytała mnie Gemma.

"Nie mogę powiedzieć, bo się nie spełni!" odpowiedziałem

Zaśmiała się, "Dobraaaaaa"

Cami uśmiechnęła się i wyjęła świeczkę z tortu, zlizując z niej lukier. "Mmmmm, pycha!" dodała.

Pokroiłem tort i podałem każdemu po kawałku. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się jedząc go. To już są moje najlepsze urodziny jakie miałem i nie mogę sobie wyobrazić, żeby były jeszcze lepsze.

"My będziemy się zbierać na zakupy" powiedziała Gemma. "Macie cały dom dla siebie. Bawcie się dobrze! Ach, a na zewnątrz w ogrodzie czeka was niespodzianka!"

"Wszystkiego najlepszego, kochanie" jeszcze raz mama ucałowała mnie w czoło.

Kiedy tylko wyszły, Cami spojrzała na mnie "Chodźmy zobaczyć co jest na zewnątrz."

"Ciekawe co to jest!"

Wyszliśmy na ogródek i jest pięknie. Na drzewach zaczepione są światełka choinkowe. Na środku stoi wielki ekran, a przed ekranem stoi kanapa z kocami, napojami i przekąskami.

"Ale super!" Cami powiedziała wyraźnie zachwycona "kocham to!"

"To jest niesamowite! Nie mogę uwierzyć, że to przygotowały!"

"Który film powinniśmy obejrzeć? Zostawiły ich chyba z tonę!"

Uklęknąłem obok Cami i przeglądałem filmy. "Igrzyska Śmierci?"

"Pewnie!" Podbiegła do kanapy i opatuliła się kocem. Kiedy to zobaczyłem od razu się roześmiałem. Czasem zachowuje się jak małe dziecko, jest strasznie urocza. Kiedy tylko włączyłem film, dołączyłem do Cami na kanapie.

"Zanim zaczniemy oglądać, otwórz prezent ode mnie" powiedziała Cami wbiegając do domu, po chwili wracając z paczką. Jest podejrzliwie uśmiechnięta i zaczyna mnie popędzać do rozpakowania, aż zaczynam się zastanawiać co tam może być!

Rozerwałem papier i otworzyłem pudełko, w którym było... kolejne pudełko.

Zmarszczyłem brwi zdezorientowany i spojrzałem na Cami.

"Kontynuuj" poinstruowała.

Rozpakowałem pudełko w którym jak się okazało, było jeszcze jedno pudełko. Kiedy już otworzyłem około sześciu pudełek, dotarłem w końcu do koperty. Jestem roztrzęsiony z podekscytowania. Otworzyłem kopertę, by zobaczyć najlepszy prezent jaki mógłbym sobie zażyczyć. Bilety na koncert The Fray!

"Cami? Zdobyłaś dla mnie bilety na koncert?!"

"Poprawka. Zdobyłam bilety dla nas! Koncert jest jutro! Pamiętam jak mówiłeś mi o tym jak bardzo ich lubisz, poza tym, ja tez ich lubię. Szykuje się niezła zabawa!"

"Nigdy nie byłem na koncercie! O mój Boże! Cami, dziękuję ci baaaaardzo!"

Przyciągnąłem Cami w wielki uścisk i schowałem bezpiecznie bilety. Nie mogę uwierzyć, że zrobiła dla mnie coś takiego. Nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego.

To zdecydowanie i niepodważalnie najlepsze urodziny! Nie mógłbym prosić o lepszą przyjaciółkę i o lepsze urodziny.

Wszystkie moje życzenia urodzinowe się spełniły. Otrzymałem to, o co prosiłem każdego roku.

Przyjaciela.

4 komentarze:

  1. Świetny :D
    A i mam prośbę mogłabyś usunąć tą opcję udowodnij że nie jesteś automatem? To trochę wkurzające xD
    Gorąco pozdrawiam
    @Lusiaax

    OdpowiedzUsuń
  2. nawet nie wiedziałam, że mam coś takiego na blogu :P ale poczytałam, wyczaiłam i już powinno tego nie być :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super <3 tylko takie małe pytanko.. czy Marcel, nie powinien tak jak Harry mieć urodzin w lutym? A oni siedzą w ogrodzie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcel tu tylko wygląda jak Harry, najwyraźniej tylko tym połączyła go autorka i tak, pod koniec siedzą w ogrodzie ;)

      Usuń